Ela ma 8 lat. Mieszka z mamą, dwiema siostrzyczkami i psem Rysiem. Mama Eli dużo pracuje, żeby utrzymać całą rodzinę. Ela nie zna swojego taty. Martwię się o mamusię, bo często boli ją noga. Powinna iść na operację. Gdybym mogła, to bym jej pomogła, ale nie wiem jak. Czasem myślę, że byłoby lepiej, gdybym była starsza i mądrzejsza.
- mówi.
Dziewczynka codziennie po szkole chodzi do naszej świetlicy. Tam odrabia lekcje i je ciepły obiad.
W świetlicy mogę porozmawiać z paniami, pytają jak mi minął dzień, mają dla mnie czas. Kiedy jest mi smutno, opowiadam im co się dzieje.
Ela już nie może doczekać się świątecznego spotkania z Mikołajem. W domu jeszcze nigdy jej nie odwiedził…
To jedna z wielu historii, do której Powiślańska Fundacja Społeczna – zajmująca się najbiedniejszymi dziećmi i ich rodzinami z warszawskiego Powiśla – chce wnieść więcej optymizmu i dziecięcego uśmiechu.
Każdy, także mały gest, może sprawić radość najmłodszym i wypełnić nadchodzące Święta dobrocią oraz nadzieją.
Więcej informacji o tym, co robimy
Zobacz, jak wyglądały nasze poprzednie Święta (fb)